Angie
Pewnym krokiem wracałam ze Studia do domu Castillo, w którym mieszkam. Odkąd zamieszkała w nim Esmeralda, wszystko się zmieniło, zresztą w Studio też. Pablo cały czas ma do mnie pretensje i stara się wypominać na każdym kroku, że mieszkam u Germana.
Weszłam do domu, a w salonie już czekał na mnie German.
Angie.- odchrząknął.
-Tak? - odłożyłam torebkę na komodę.
-Wiesz postanowiłem, że nową guwernantką Violetty będzie Esmeralda. Ty trochę się skupisz na pracy w Studio i życiu prywatnym, ale Violettę zawsze będziesz mogła odwiedzać. - nie mogłam uwierzyć w słowa mężczyzny. Moja twarz przybrała kamienny wyraz.
- Mam zrozumieć, że się wyprowadzam? - zapytałam szwagra.
- Tak, w zasadzie to już nie jesteś tu potrzebna. - powiedział opierając się o fortepian.
-Dobrze to ja pójdę się spakować.- weszłam na górę po schodach, aby się spakować. Po pietnastu minutach byłam gotowa. Ostatni raz spojrzałam na zdjęcie Germana i Violetty. Zeszłam na dół i wyszłam z domu. Na dole czekał już na mnie Ramallo, który też nie był najwyrażniej zadowolony z decyzji Germana. Wsiadłam do samochodu i odjechałam.
~
Byliśmy już na miejscu. Ramallo pomógł mi wnieść walizki do mieszkania, po czym odjechał. Rozpakowałam się. Gdy zrobiłam porządek w moim mieszkaniu, podeszłam do fortepianu i zaczęłam grać melodię i śpiewać.
Si es que no puedes hablar
no te atrevas a volver
si te quieres ocultar
tal vez te podria ver
el amor que no sabe a quien y que
hablara si tu verdad
te abrazara otra vez
habla si puedes
grita que sientes
dime a quien quieres
y te hace feliz
Śpiewając, zaczęłam sobie przypominać wszystkie, najważniejsze momenty po przybyciu Violetty do Buenos Aires. Gdy skończyłam, rzuciłam się na łóżko i wybuchnęłam głośnym płaczem. Przez płacz krzyczałam : ,, Dlaczego tak musi być ? '' Wkońcu po paru minutach wpadłam w sidła Morfeusza.